wtorek, 23 grudnia 2014

CHAPTER 28


* 1 rok później *

Aubrey POV

Wstań. Zrób śniadanie. Umyj naczynia. Zrób pranie. Posprzątaj. Postaraj się go nie rozzłościć.

Odtwarzam swoją listę "do zrobienia" w głowie i wstaję z łóżka. Podchodzę na palcach do drzwi po czym zakładam buty. Upewniam się, że nadal śpi po czym idę do kuchni i zaczynam robić mu śniadanie. Włosy związane mam w ciasnego koka, a cichy, które mam na sobie są pomięte.
- Co zrobiłaś, kochanie? - jego ręce obejmują mnie w talii, głowę kładzie na moim ramieniu.
- Jajka. - kiedy to mówię, puszcza mnie.
- Znowu? Wczoraj też je robiłaś! - patrzę na niego, jednocześnie starając się nie spalić jajek.
- Czyli nie chcesz jajek? - pytam, a w zamian mówi:
- Nie, teraz zrób mi coś lepszego, motylku. - odsuwa krzesełko i siada na nim, czekając na swoje śniadanie.
Biorę jajka, których nie chce i wyrzucam je do kosza, po czym zaczynam robić naleśniki.
- Więc jakie masz plany na dziś, skarbie? - moje mięśnie napinają się, ponieważ za każdym razem, kiedy to mówi, za każdym pieprzonym razem, chce uprawiać seks.
- N-nie dzisiaj Harry. - podaję mu na talerzu gorące naleśniki i zaczynam zmywać naczynia.
- Kto powiedział, że ty wybierasz?
- Harry proszę, może po prostu idź zabij jakieś zwierzę albo coś... po prostu zostaw mnie w spokoju. - czuję się źle, że chcę, aby zabił jakieś biedne, niewinne zwierzątko, ale wolę to, niż być dotykana.
- Aubrey, siadaj. - rozkazał.
- Nie, muszę dokończyć zmywanie.
- Nie, chodź tu i siadaj, chcę z tobą porozmawiać.
Wycieram mokre ręce o fartuch i powoli siadam.
- Chcę, abyś powiedziała mi, jak się czujesz.
- Co mam powiedzieć? - marszczy brwi na moją odpowiedź, a ja staram się jak mogę, aby nie wstać i nie uciec.
- Nie, chcę, abyś ty powiedziała mi, co myślisz. Teraz. Chcę, żebyś ze mną porozmawiała.
Wzdycham i gapię się w otwartą przestrzeń.
- Nie chcę tu być. Czuję się nieszczęśliwa. Nie chcę być blisko ciebie, ale wiem, że jeśli odejdę, ty jakimś sposobem znajdziesz mnie. Chce mi się płakać. Chcę krzyczeć z całych sił za wszystko, co mi zrobiłeś, za cały ten czas, kiedy źle mnie traktowałeś, za cały ten czas, kiedy prosiłam cię, abyś przestał... ale ty nie słuchałeś. Za cały ten czas, kiedy chciałam do mamy i taty, ale potem uświadamiałam sobie, że już ich nie ma. Za czas, kiedy krzyczałeś się na mnie. Za cały ten czas, kiedy musiałam wstawać i być twoim niewolnikiem. Za cały ten czas, kiedy myślałam o zabiciu się, bo sądziłam, że to najlepsze wyjście, aby znowu wróciła jasność. Za złamanie mnie. I myślałam, że jednak mogłabym wygrać, ale myliłam się. Nie jestem szczęśliwa, nigdy nie byłam i teraz wiem, że nigdy nie będę, przenigdy. Wszystko dzięki tobie. Dziękuję za sprawienie, że jestem nieszczęśliwa w swoim życiu Harry Edwardzie Stylesie. Masz to, czego chciałeś. - Rozpłakałam się po raz pierwszy od ośmiu miesięcy. Czuję, jak moja twarz staje się czerwona przez złość, nie za niego, lecz na mnie. Obiecałam sobie, że będę silna, ale kogo ja oszukuję? Jestem po prostu nieszczęśliwym, okropnym człowiekiem.
Nie ruszył się, nie mówił, jedyne co robił to mrugał.


- Tak właśnie myślę. - wstaję i wracam do starego zlewu, kontynuując zmywanie naczyń.
- Jestem aż tak podły? - słyszę. Nie odpowiadam.
Jest żałosny.
- Co jeśli to powiem? - pytam.
- Nic.
- Nie, jesteś gorzej niż podły. - mówię mu.
- Co chcesz, abym z tym zrobił w takim razie?
- W tym rzecz Harry, nie obchodzi mnie, co zrobisz. Bo co możesz zrobić? - wzdycham.
- Przepraszam.
- Nie przepraszaj. Nie chcę twoich przeprosin. Przeprosiny mi nie pomogą. - wycieram szklany talerz.
- Aubrey... - dotyka mojej ręki, ale odtrącam go.
- Hej, przepraszam... jak widzisz, zmieniam swoje zachowanie od czasu do czasu. Nie jest ze mną dobrze-
- Harry, podchodząc do mnie, powiem ci, że wiem, że nie jest w tobą dobrze.
- Ale nie chcę tego. - mówi zasmucony.
- Co jeśli powiem, że chcę odejść. Co jeśli wypuścisz mnie i pozwolisz żyć? - odwracam się i opieram się o zlew.
- Nie mogę tego zrobić.
- Dlaczego nie Harry?
- Ponieważ zawarłem pakt.
- Z kim zawarłeś ten "pakt" Harry?
- Z Diabłem. - patrzę na niego zdezorientowana przez to oświadczenie.
- Co masz przez to na myśli?
- Nie wszyscy ludzie żyjący na Ziemi z niej pochodzą. Ludzie, których mijasz, chodząc po ulicach, nie są tymi, którymi mówią, że są. I kiedy powiedziałem, że zawarłem pakt z Diabłem, nie pytaj o to. - marszczę brwi na jego dziwne zachowanie i patrzę na odchodzi, znikając w korytarzu.
- Co on miał przez to na myśli? - szepczę sama do siebie. On naprawdę musi potrzebować pomocy.
On zawarł pakt z...? Okej.
Zdejmuję fartuch, który miałam na sobie, po czym składam go i kładę na ladzie, idę prosto do pokoju, który z nim dzieję, ale natychmiast zatrzymuję się, kiedy słyszę, że mówi w języku, którego nie rozumiem. Ale nie tylko to, on mówi do... nikogo.
- Harry? - szepczę, a jego głowa odwraca się do mnie.
- Co z tobą nie tak? - pytam. Wstaje i zanim mogę coś powiedzieć, ten wchodzi do łazienki.

Co jest nie tak z Harry'm?

________________________________________________

No no, robi się coraz ciekawiej, co? :D
A następny rozdział - brak słów, nie mogę doczekać się waszej reakcji po dodaniu go. :o 
Pojawi się on w czwartek!

Wesołych Świąt kochane!



buziaki, Ann. :*

11 komentarzy:

  1. Świetne !!!!!!! Chce już next<33

    OdpowiedzUsuń
  2. O zdziwienie!! Napisalas ze bedzie kolejny w pierwszy dzien świąt!! A przechodząc do rozdziału, to co sie dzieja z Harrym!? To juz wyjasnia jego zachowanie w poprzednich rozdzialach, ale ze pakt z diabłem? To troche(bardzo xD) dziwne, a Ambruey, miala sie taak zmienic i postawic na swoim a tu dupa blada. Ten rozdział jest taki djueufbfn, i taki ekscytujący że chce juz czytac następny,tylko zastanawia mnie dlaczego akcja przetoczyla sie az do roku później?? :o
    A tak ogólnie to życze Ci kochana wesolych świąt i bogatego mikolaja (no bo jak nie bogaty to żadena) i rodzinnych świąt (juz to napisalam w pprzednim komentarzu ale co tam) czekam na kolejny rozdział i życze ci jeszcze aby chęci do tłumaczenia ci nie przeszły!!
    ~$andra
    Ps nie przejmuj sie tą larrycos tam bo nie wartoo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo miał być w pierwszy dzień świąt, jednak stwierdziłam, że co mi szkodzi wrzucić go jeszcze dziś! :D
      + nie przejmuję się, każdy ma prawo do własnego zdania. :)

      DZIĘKUJĘ!

      Usuń
  3. O tak świetny rozdział a ten pakt z diabłem jest niezły nie wiem czemu ale zaczelam sie z tego śmiac, czekam na next ~xoxo~
    Również WESOŁYCH ŚWIĄT

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny świetny świetny!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku świetny! Śmiałam się na głos jak przeczytałam to o diable :'D Wiedziałam że miał być w pierwszy dzień świąt, a tu zdziwienie, jak włączyłam stronkę z tym opowiadaniem to myślałam że nie będzie (ale ja nawet jagby miał być w przyszłym tygodniu bym patrzała czy jest i z nudy cały od nowa czytała) Uwielbiam go, zazdroszczę ci Angielskiego. Nie mogę się doczekać next :/ A przede wszystkim życzę ci zdrowych, wesołych świąt bogatego gwiazdora i żebyś spędziła jak najwięcej czasu z rodziną :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Rób kolejną jest 23:22 a jeszcze nie ma :'(

    OdpowiedzUsuń