czwartek, 18 grudnia 2014

CHAPTER 25


Aubrey POV

Po chwili dodał gazu i odjechaliśmy.

- Harry?
Nie patrzył na mnie, jednak wciąż uśmiechał się. Zaczęłam się trząść, a serce zaczynało rozumieć, że okłamał mnie.
- Okłamałeś mnie. - głos trząsł mi się ze strachu, a kiedy nie odpowiedział, zrozumiałam, że byłam kompletną idiotką.
- Nie bardzo, nie zabiłem ich, ale skłamałem na temat innych rzeczy. - wzrusza ramionami, jak gdyby nigdy nic. Wjeżdżamy do lasu i widzę przelatujące za szybą drzewa, stare radio gra Billy Joel'a "River of Dreams".
- Spokojnie kochanie, wszystko będzie dobrze. - jego dłoń sięga mojej twarzy, ale wyrywam się z niej.
- Harry, odblokuj drzwi.
- Nie, a teraz uspokój się i ciesz się jazdą, skarbie.
- Nie nazywaj mnie tak! - zatrzymuje samochód i powoli odwraca się, aby na mnie spojrzeć.
- Będę cię nazywał tak, jak mi się do cholery podoba i jeśli jeszcze raz się tak do mnie odezwiesz, poniesiesz za to konsekwencje, jasne? - zagryzam policzek od środka powstrzymując od krzyku.
Kontynuuje jazdę, kiedy docieramy do nowego miejsca. To już nie ten mały, wyblakły, niebieski domek. Jest dużo gorzej. To dom zbudowany z bambusa, ja te, w których kobiety leczą ludzi różnymi ziołami. Otoczony jest trawą i drzewami, nic więcej.
- Podoba ci się? Zbudowałem go całego dla ciebie. Zdecydowałem, że jak ze mną wrócisz, to powinnaś czuć się jak w domu! - schował dłonie w swoje tylne kieszenie spodni, kiedy tak obserwował to małe miejsce.
Przełknęłam gulę w gardle i kiwnęłam głową, on wierzy, że mnie kocha, w takim albo innym sensie dam mu zauważyć, że to nie bajka, gdzie księżniczka jest ratowana przez księcia, to prawdziwe życie.
To jest dalekie od domu, to więzienie dla mnie. Odwracam się do niego, obserwuje mnie z ciekawością i lekkim uśmiechem. Stoję naprzeciw niego i chwytam za jego ramiona, ugina kolana, aby być na równi ze mną.
- Harry... Chcę wrócić, zmieniłam zdanie, jesteś człowiekiem o pięknym, kreatywnym, gorącym sercu, nie zrozum mnie źle, zrobiłbyś wszystko dla dziewczyny, którą kochasz, ale zasłużyłeś na kogoś, kto będzie mógł odwdzięczyć ci się tym samym. Po prostu ja nie jestem tą osobą. - jego oczy stają się mokre przez moją prawdomówność, uśmiech spada i mogę wyobrazić sobie jego zranione serce przez efekt, jaki na nim wywarły.
Chwyta moje ciało i podnosi, odrywając stopy od ziemi. Jego ciało trzyma moje tak, jakbym nic nie ważyła.
- Nie, nie zostawiaj mnie jak ona. Nie, nie, nie. - ta reakcja przypomniała mi dzień, w którym pierwszy raz zostałam przez niego porwana i powiedział to samo.
- Kim ona jest? - pytam.
Odstawia mnie z powrotem na ziemię i odrywa swoje ramiona ode mnie.
- Miałem 15 lat. Już wtedy kochałem się w tobie, ale bylem młody i chciałem mieć kogoś, kto też by mnie zauważył. Miała na imię Rebecca. Miała miękkie, blond włosy przypominały mi Roszpunkę i niebieskie niczym ocean oczy. Powinnaś ją zobaczyć Aubrey, zapierała dech w piersi. Nigdy nie wierzyła, że jest wystarczająco dobra, tak, jak ty, i nie rozumiała tego, co do niej czuję. - patrzył na mnie swoimi zielonymi oczami, w których widać było burzę, płakał. Kochał tą Rebeccę, uszczęśliwiała go.
- Zostałem zaproszony na jej 16 urodziny, abyśmy mogli je świętować wraz z jej rodziną, razem rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Świetnie się bawiłem z jej rodzeństwem i po urodzinach zaproponowałem, abyśmy poszli do mnie, za zgodą jej rodziców oczywiście. To wtedy mi to powiedziała.

Flashback

Szliśmy wzdłuż pustej ulicy, trzymając się za ręce. Jej blond włosy były wszędzie przez wiatr. Myślała, że się zniszczyły, ale były daleko od tego.
- Więc Harry, dobrze się bawiłeś? - zapytała dźwięcznym głosem.
- To ja powinienem zapytać cię o to solenizantko. - mrugnąłem do niej, na co jej blade policzki przybrały odcień głębokiego różu.
- Harry, chodziło mi o to, że muszę ci coś powiedzieć. - jej twarz znowu zrobiła się poważna, czekając, aż kiwnę, aby kontynuowała.
- Um, chcę ci powiedzieć, że mój ojczym dostał nową pracę na Florydzie. I zastanawiam się, czy nie pojechać z nim. Ma tam duży dom ze służbą i basen, a to wszystko na Florydzie, Harry.
- Czekaj, czyli zostawiasz mnie? - puściłem jej dłoń i zatrzymałem się na ulicy.
- Nie kochanie, chodzi mi o to, że chcę, abyś pojechał ze mną. Możemy tam zacząć nowe życie. Nie masz tutaj nikogo, tylko mnie. Bardzo cię kocham, dlatego chcę, abyś pojechał ze mną.

Ale masz tutaj Aubrey. - powiedział mi mój umysł.

- Nie, Rebecca. Nie wyjadę tylko dlatego, że ty chcesz przeprowadzić się na Florydę, ja też mam swoje życie. - zmarszczyła brwi na moją odpowiedź.
- Harry, jeśli mnie kochasz to wyjedziesz ze mną! - krzyknęła. Moje ciało zdrętwiało, wiedząc, że może uderzyć mnie w każdej chwili.
- Rebecca kochanie...
- Nie! Jesteś taki głupi, wiedziałam, że się nie zgodzisz, jesteś takim mięczakiem! Powinnam posłuchać Ricky'ego, kiedy mówił, że tracę swój czas! - odwraca się uderzając mnie swoimi włosami w twarz.
- Nie, poczekaj! - łapię za jej łokieć, odwracając ją.
- Nie Harry, wracaj do swojej małej zdziry! Jak ona tam ma? Aubrey? Wracaj do całowania jej tyłka, a może któregoś dnia cię zauważy. - wyrwała się z mojego uścisku i odwróciła gotowa przejść przez ulicę, i kiedy zrobiła pierwszy krok, samochód pojawił się na polu widzenia. W jednym momencie jej ciała nie było, wiedziałem, że samochód zabrał ją daleko od domu.

*

*

*

- Ale nie zawsze taka była. Kiedyś była bardzo miła i słodka, kiedy pierwszy raz ją spotkałem, przyrzekam. Po tym wszystkim wróciłem do normalnego życia, pracowałem na pół etatu w piekarni i chodziłem do szkoły. Od dawna ci się przyglądałem, ale głos Rebecci zawsze chodził mi po głowie. - jego ostatnie słowa sprawiły, że teraz zrozumiałam. Był zakochany w tej Rebecce. Ona praktycznie powiedziała mu, że ten nigdy nie będzie mnie miał, więc w jego umyśle pojawiła się misja udowodnienia jej, że się myliła. Pragnął mnie tak bardzo, aby pokazać jej, że jest zdolny to zrobić. Uwięziła go, pozwalając, aby jej słowa wbiły mu się do głowy, myśląc, że to miłość, ale to cały czas była misja, aby udowodnić jej, że się myli. Teraz wszystko, co musiałam zrobić, to pokazać mu, że tak naprawdę mnie nie lubi. I możesz zapytać, jak mam zamiar to zrobić? Cóż, pokazując prawdziwą siebie.

_________________________________________________


Ech, jak to się dzieje, że na bloga wchodzi dziennie ok. 300 osób, a komentuje z 10? :c hmm, może powinnam wziąć przykład od koleżanek i ustanowić zasadę, np.: 

20 komentarzy = nowy rozdział 
?

Nie chcę tego robić, jednak jeśli to jedyna opcja... może powinnam?


21 komentarzy:

  1. Jeju. Świetny. Trochę tego nie rozumiem. Czy oni będą kiedyś tak jakby razem ? A co do tej zasady to zrób jak uważasz. Dla mnie jako czytelnika to zły pomysł, ale jak już pisałam zrób jak uważasz :) ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg kocham kocham kocham!!! Mam nadzieje ze będą razem, i kropka, ale jak na razie mam nadzieje, że nie bedzie za slodko ��������czekam na next i pozdrawiam ~xoxo~

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział! Next<3333

    OdpowiedzUsuń
  4. Super!!!!! Szkoda mi trochę Harry'ego.. :( Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Walic Rebecce!!!!! Ja chce dalej jakies akcje!!!! Pozd. Czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne chce nastepny

    OdpowiedzUsuń
  7. Boże kocham to opowiadanie! Jest naprawdę genialne a ty masz wielki talent
    ONL xxx

    OdpowiedzUsuń
  8. Jprd dodaj nextaaaaaa plissss
    Świetny rozdzial, i taki harrus����

    OdpowiedzUsuń
  9. Znalazłam ten blog dzisiaj, i musze powiedzieć,że mnie zauroczył...taka fabuła i te wszystkie zachowania Harrego cud miód! Cesze sie ze postanowilas tłumaczyc to ff i że masz na to siłe! Weny ci życze!! A co do tej blokady to nie jestem pewna czy to cos da....ale twój wybór, pozdrawiam i jeszcze raz dziekuje ~$andra

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezu znalazłam tego bloga wczoraj w nocy, srałam się jak to czytałam, dopiero teraz skończyłam. Jest genialny! Czekam na następny rozdział! x

    OdpowiedzUsuń
  11. Dawaj następny!

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej, kocham ten blog i uwielbam ten blog, dopiero co zauwazyłam nowy rozdział i musze powiedziec ze podziwiam cie za wytrwalos i na prawde nie ma sensu tej blokady rozdzialowej zakladac, czekam na next

    OdpowiedzUsuń
  13. Oł yeach!!! Oni musza byc razem!!! Kiedy next???

    OdpowiedzUsuń