czwartek, 29 maja 2014

CHAPTER 3.


Jestem w szoku i boję się, wiedząc, że nie jestem sama w domu. Co on zamierza mi zrobić? Przez 7 miesięcy marzyłam, aby poznać oblicze mojego prześladowcy. Czy jest pulchny? Czy jest wysoki? Niski? Zawsze chciałam to wiedzieć, ale nigdy właściwie nie chciałam go zobaczyć, bojąc się, że może mi coś zrobić.
Dzwonek z góry sprawia, że podskakuję i szybko odbieram telefon.
- Kochanie, nie będzie nas w domu na obiad. – moja mama nie może mi tego zrobić, przynajmniej nie dzisiaj.
- Co? Czemu?
- Po prostu rodzina Tong zaprosili mnie i twojego tatę, będziemy w domu koło 20. Bądź bezpieczna, pa. – i rozłączyła się. Bądź bezpieczna? Och, błagam, jestem kompletnie bezpieczna w domu, gdzie jakiś psychopata spokojnie spaceruje po małych korytarzach. Prawda? Nie.
Wchodzę do kuchni, uważając na każdy krok, który robię, upewniając, że nikogo nie ma.
Przeciągam wzrokiem po kuchni i w końcu znajduję patelnię i wałek. Nie chcę brać noża, bojąc się, że mogłabym zranić samą siebie, ponieważ jestem taka niezdarna. Mój plan jest taki, aby pójść do mojego pokoju i zamknąć się, dopóki noc się nie skończy.
Wchodzę po schodach, upewniając się, że stając na żadnym schodku nie narobię hałasu. Nie wiem, co innego mogę zrobić. Jeśli uciekłabym za zewnątrz, mogłoby być jeszcze gorzej.  Jest już ciemno i zimno, na pewno by mnie znalazł. Kiedy przechodzę wzdłuż korytarza do mojego pokoju i otwieram drzwi, a te zaczynają skrzypieć.
Co jest z tymi skrzypiącymi drzwiami? Dźwięk można było usłyszeć w korytarzu, co sprawia, że wbiegam szybciej do środka i trzaskam drzwiami, zamykając je. Wydycham powietrze, czując ulgę, podchodzę do łóżka i kładę się. Nie mogę uwierzyć, że zachowałam spokój na to wszystko, co się dzieje, byłam spokojniejsza, niż inni ludzie by byli, ale jednak. Idę do mojej szafy, ale zatrzymuję się, kiedy mam zamiar przekręcić gałkę.
Ktoś jest za mną. Jego cień w całości pokrywa mój, jest wysoki i szczupły z umięśnionymi ramionami. Przełykam ślinę, patrząc na cień. Kiedy się odwracam, nikogo nie ma, tylko otwarte okno z rozwianymi firanami. Stoję zamurowana na swoim miejscu.

*

Kochanie, wrócę po Ciebie, nie martw się, nie mógłbym Cię zostawić – mówi sam do siebie, po tym, jak patrzył na nią siedzącą, myśląc o tym, że była „zła”, dlatego, że on ją zostawił. Zabijała go myśl, że ona tak bardzo za nim tęskni. Ale wszyscy wiemy, że ona nie tęskni za nim, właściwie chce, aby on zniknął. Miał wszystko zaplanowane, ukrywał się, uciekał, śnił o nich, będących razem. Chciał ją pocałować, przytulić ją, zaopiekować się nią, ale teraz nie mógł. Wszystko, co mógł to patrzenie, jak żyje swoim życiem. Zaczął się w niej podkochiwać, kiedy miał siedem lat, a ona sześć. Dni, kiedy płakała, ponieważ upadła i rozbiła sobie kolano. Pomógł jej wstać i zaraz była gotowa iść spowrotem na plac zabaw, on zauważył, jak śliczna była. Od tego czasu był w niej coraz bardziej zakochany. Zawsze był chłopakiem, który ukrywał się w kącie i obserwował ją dopóki wszyscy inni chłopacy patrzyli na nią albo flirtowali z nią, a ona była niepewną dziewczyną, była przekonana, że patrzą na nią, bo dziwnie wygląda, ale ona nigdy nie rozumiała jak piękna była.
On wierzył w to, że była z Johnny’m wbrew jej woli, że wszystko, co chciała robić to być z nim.
Ale mylił się. I nie podobało mu się to.

*

Aubrey P.O.V.

Nie spałam w ogóle zeszłej nocy, ani jednej drzemki. Obraz tego cienia odtwarzał mi się w głowie ciągle i ciągle.
Dzisiaj przychodzi Johnny powiedzieć mi jakieś wielkie wieści na temat jego stażu w Akademii Fotografii. Jestem bardzo zazdrosna o ten staż, ale w dobrym tego słowa znaczeniu. Będzie robił to, co kocha, a ja sama również kocham fotografować. Możesz uchwycić szczególny moment i zostawić sobie na pamiątkę.
- Hej, jak się na najpiękniejsza dziewczyna na świecie? – Johnny otwiera drzwi mojej sypialni z jego uśmiechem za milion dolarów. – Kochanie, chcę ci powiedzieć świetne wieści! Jesteś gotowa? – był dzisiaj zbyt przerażający.
- Tak, dalej, powiedz mi. – siada obok mnie i chwyta moje dłonie.
- Mój staż to coś, dzięki czemu będę mógł podróżować po całym świecie i uczyć się od najlepszych wielkich fotografów, było jedno wolne miejsce i wpisałem ciebie... jeśli chciałabyś, oczywiście. – jestem w szoku, w pozytywnym sensie, nie mogę wytrzymać i zaczynam piszczeć zaraz przed nim.
- Więc mówisz mi, że będę podróżować po świecie?! – teraz stoję, a ten patrzy na mnie z dołu.
- Tak kochanie, pakuj walizki, będziesz podróżować po świecie.


Ale on nie chciał do tego dopuścić.

________________________________________________________________

Co myślicie o tajemniczym prześladowcy? :o


zapraszam również na The Exchange Student :)

wtorek, 27 maja 2014

CHAPTER 2.


- Nie wiem, czy powinnam przyjść Johnny. – leżałam na swoim łóżku, rozmawiając z Johnny’m przez telefon od jakiegoś czasu i tylko słysząc jego głos, mój dzień stawał się lepszy. Jestem z Johnny’m od roku i jestem dumna z tego, że mogę go nazywać swoim chłopakiem. Przeszedł ze mną chyba wszystko, a ja nadal dziwię się, że jest obok mnie.
- Dawaj, Aubrey, tak długo cię nie widziałem! Tęsknię ze tobą skarbie. – powiedział.
- Johnny, widziałam cię trzy dni temu. – bardzo dramatyzuje, dla mnie to narawdę zabawne, wstaję, idę do kuchni i zaczynam wycierać stół, kiedy słyszę dzwonek do drzwi.
- Trzymaj się Johnny, ktoś dzwoni do drzwi. – odkładam telefon na stół i podchodzę do drzwi. Kiedy je otwieram, nikogo za nimi nie zastaję... Może jakieś dzieciaki bawią się w „Ding Dong Wiej”, to pewnie to, jednak przed zamknięciem drzwi dostrzegam kawałek papieru przy wejściu.

Aubrey

pozwól mi być tym,

który rozpali ogień w twoich oczach,

możesz mnie mieć

nawet mnie nie znasz

ale czuję, że płaczesz

-H

Dreszcze przebiegły mi po plecach, kiedy jeszcze raz czytam liścik. Jestem pewna, że tą osobą jest mężczyzna, który ma psychiczny umysł, który potrzebuje pomocy psychologa, jeśli uważa, że prawdę się nim zaopiekuję.
Ostrożnie rozglądam się po ulicy, ale nie widzę nikogo na zewnątrz, więc musiał odejść.
- Johnny, mam kolejny list. – mówię przez telefon, kiedy siadam na jednym z kuchennych krzeseł, trzymając list w jednej dłoni, kiedy telefon trzymam w drugiej.
- Ugh, posłuchaj mnie Aubrey, przechodziliśmy przez to milion razy, nie ma nikogo, kto mógłby cię zabrać, jesteś bezpieczna. – i znowu to samo, stara „nikogo tam nie ma, tylko Ty to sobie wymyślasz” śpiewka.
- Miło Johnny, że nie wierzysz mi jak nikt w tym domu. Lepiej zacznę brać tabletki zanim moja mama wróci do domu, pa. – Jestem zmęczona tym, że nikt mi nie wierzy. Co musi się stać, aby w końcu mi uwierzyli? Dopóki mnie nie porwą?

Kreeek, kreek

Słyszę otwierające się drzwi od piwnicy, a jestem w domu sama. Po cichu schodzę w dół schodów, upewniając się, że nie narobię żadnego hałasu. Zaglądam przez drzwi, ale wita mnie tylko ciemność, wchodzę i włączam żarówkę, która oświetla pomieszczenie. Sprawdzam małe okienko, ale jest zablokowane tak, jak mój taka zawsze to robi.
Ale to, co przykuło moją uwagę, to to, że mały odpowietrznik w dole ściany jest odkręcony. Ktoś po prostu włamał się do mojego domu i mam przeczucie, że wiem, kto to jest.


_______________________________________________________

no dobra, Harry to psychol. :D przez głowę przechodzą mi same najczarniejsze scenariusze, wyobrażając sobie, co będzie działo się dalej. no bo serio - włamywanie się przez odpowietrznik w piwnicy? cholera, kto by na to wpadł... :D
+ poznajecie słowa piosenki? Diaaana!


Mam nadzieję, że rozdział się podoba, proszę o komentowanie. <3

i zapraszam na The Exchange Student

CHAPTER 1.

Aubrey P.O.V.

          Znasz to uczucie, kiedy leżysz w ciepłym łóżku i nie musisz przejmować się niczym na świecie? Cóż, jeśli tak to zazdroszczę ci. Nie wiesz jakie to uczucie wiedzieć, że każdy krok, każdy oddech, który bierzesz jest rejestrowany przez kogoś, kto zawsze cię obserwuje. Jestem pewna, że jestem przez kogoś prześladowana. Mogę poczuć ten wzrok palący tył mojej głowy, kiedy idę wzdłuż ulicy. To jest tylko kwestia czasu, kiedy dowiem się, kto to jest, po prostu boję się, że pewnego dnia obudzę się w nie swoim łóżku, lecz w domu ludzi, o których nie będę miała pojęcia kim są. Mówiłam mojemu chłopakowi o tym, ale on powiedział, że po prostu wpadłam w paranoję, ale to nie prawda, jestem tego pewna. Dostawałam wcześniej listy i nie były zbyt miłe. Doszłam do punktu, w którym znalazłam małą kamerę ukrytą na szafce na książki, boję się tej osoby i nie przesadzam, przeraża mnie. Nie odważyłam się pójść na policję, ponieważ ta osoba ostrzegła mnie, że jeśli tam pójdę to konsekwencje poniesie moja rodzina, a nigdy nie pozwolę, aby moja rodzina była w niebezpieczeństwie.
          Dziś był mglisty dzień z możliwością opadów, kwiaty był zwiędłe i nie było słychać za dużo ptaków, które można było usłyszeć, idę do mojego ulubionego parku i siadam na huśtawce, wsadzając dłonie w kieszenie swetra, klnąc na siebie, że powinnam wziąć grubszą kurtkę.
          Pamiętam, jak przychodziłam tu jako dziecko, kiedy mój brat kłócił się z rodzicami i rzucał każdą rzeczą w swoim pokoju niszcząc co tylko mógł. Te dni przerażały mnie jak diabli, a on mógł winić tylko mnie o wszystko, ja wiedziałam, że jest po prostu zły i musi kogoś winić, ale robił to po prostu zbyt często.
          Kiedy bujałam się powoli, mogłam usłyszeć chrzęst czyichś stóp, odwróciłam się, aby zobaczyć kto idzie, ale jak zawsze nikogo tam nie było. Czasem zastanawiam się, czy nie kieruję się tymi wszystkimi moimi psychicznymi odczuciami, ale jestem pewna, że ktoś tam jest. Teraz jednak staram się to ignorować i zrelaksować się wdychając jesienno-zimowe powietrze.

*

Siedzi tam spokojnie z włosami zawianymi do tyłu, jej twarz odchylona jest w stronę nieba, jej oczy są zamknięte, wdychając powietrze. Była taka piękna, jak każdego dnia. Kiedy wstaje i jej włosy są w nieładzie, kiedy jej makijaż jest rozmazany, nadal uważam, że jest piękna. Jej śmiech może powodować śmiech innych, a jej osobowość zapiera dech w piersiach. Jej kości policzkowe i długie rzęsy sprawiają, że śnię o niej. Po prostu chcę, aby była moja. I pewnego dnia będzie, będzie kochać mnie bezwarunkowo, po prostu chcę, żeby była moja i tylko moja. Bez względu na wszystko, będę chronił ją i kochał, mimo, że nie wie, że to ja, ale uważam, że ona mnie kocha, po prostu to wiem.

__________________________________________________

TADAAAAAM! Jest rozdział 1! 
Dla jasności, w tym fanfiction Harry będzie trochę przerażający, więc... taaak. :D
Miłego czytania!

Zapraszam na moje drugie tłumaczenie Fanfiction: 




poniedziałek, 26 maja 2014

Bohaterowie STALKED


Dodatkowo! Bohaterowie będą aktualizowani wraz z rozwojem akcji. :)



Danielle Campbell jako Aubrey Evens




Harry Styles jako Harry Styles




Daniel Sharman jako Johnny




Gregg Sulkin jako Gregg Jones




Josh Hutcherson jako Josh Lerane



Prolog


- Harry, zadam ci jeszcze raz to samo pytanie! Gdzie zostawiłeś jej ciało?
- Nie zabiłem jej! Kochałem ją!
- Więc, skoro ją kochałeś, to dlaczego ją skrzywdziłeś? Wszystko, czego chciała to podróżować po świecie, a ty jej to zabrałeś. Trzymałeś ją w zamknięciu przez 2 lata!
- Ona jest moja i nie wstydzę się tego, że ją prześladuję, to wszystko było dla niej; aby zapewnić jej bezpieczeństwo.
- Cóż, nie zrobiłeś tego za dobrze, bo teraz jest martwa.

To, co myślą wszyscy.


____________________________________________________


Witam na moim drugim tłumaczeniu Fanfiction. Prolog jest krótki, jednak w kolejnych rozdziałach powoli wszystko się wyjaśni. Myślę, że „Stalked” spodoba wam się, jest ciekawy i intrygujący. 
Nowy rozdział już niedługo, do zobaczenia! :)


Zapraszam również na moje inne tłumaczenie Fanfiction:

The Exchange Student