- Pa kochanie, zadzwoń do nas, kiedy dojedziesz, dobrze? –
moja mama przytula mnie po raz setny i całuje w policzek.
Weekend nadszedł szybciej, niż myślałam, i oto jestem, przed
domem z gotowym bagażem, gotowa, aby pojechać na lotnisko.
- Kochanie, pospiesz się, bo spóźnimy się na nasz lot. – Johnny
krzyczy przez okno samochodu, aby zwrócić moją uwagę.
- Pa mamo, pa tato! – daję im szybki uścisk i buziaka i
zmierzam do samochodu. Nie mogę uwierzyć, że w końcu wyjeżdżam poza to miasto.
I z dala od niego.
Lot 106 do Nowej
Zelandii na pokład
Ogłoszenie przez głośniki. Od dawna nie byłam tak
podekscytowana. W końcu będę robić to, co kocham, podróżować i żyć życiem,
trochę. Całe życie stałam w miejscu, nie robiąc nic i kiedy skończyłam
osiemnaście lat obiecałam sobie, że nie utknę w domu nic nie robiąc i w dodatku
przeciwstawię się wszystkim moim lękom. Jest tylko jeden lęk na mojej liście „do
zrobienia”. Dowiedzieć się i pozbyć się
go. I to jest to, co zamierzam zrobić, pozbyć się go poprzez wyjazd i nie
obchodzi mnie w sumie, czy dowiem się w końcu, kim jest, byle się go pozbyć.
- Kochanie, chodź, idziemy!
Johnny bierze nasze bagaże i wchodzimy do samolotu, kiedy
szukamy naszych miejsc, wiele osób stara się zmieścić swoje bagaże do małego
schowka nad ich siedzeniami, jest tu małe, płaczące dziecko, denerwujące innych
pasażerów. Kiedy w końcu znajdujemy nasze miejsca i siadamy, Johnny łapie mnie
za dłoń i obdarowuje uśmiechem, który wprost kocham. Ten chłopak był ze mną od
samego początku i tak, nie wierzy mi w wielu sprawach, ponieważ kochamy
straszyć siebie nawzajem przez większość czasu. Sprawia, że jestem szczęśliwa i
powoduje, że czuję się piękna, to coś, czego wcześniej w swoim życiu nie
czułam. I mam nadzieję, że jestem dla niego tak samo ważna, jak on dla mnie.
- Johnny, kocham cię.
Całuje mnie w policzek.
- A ja kocham ciebie.
Uśmiecham się do niego, a kiedy otwieram usta, aby
powiedzieć coś jeszcze, słyszę strzał.
- Nie ruszać się!
Zamieram na siedzeniu i zamykam oczy, z mężczyzną w czarnej
kominiarce, celującym czarnym pistoletem we wszystkich. Stoi w pierwszym rzędzie, gotowy zastrzelić
każdego, kto wejdzie mu w drogę.
- Teraz róbcie to, co mówię, a nikt nie zostanie
zastrzelony!
Teraz każdy w pasażerów, stewardessy i dzieci są cicho,
skupiając uwagę na mężczyźnie, który jakoś wszedł do samolotu z bronią.
Następną rzeczą było zatrzymanie się mojego serca, kiedy ten
wycelował prosto na mnie.
- Ty idziesz ze mną.
*
Kiedy słyszy, że
wyjeżdża, prawie ją traci. Cóż, przynajmniej jednego ze skutków nie przewidział. On
nie pozwoli jej po prostu odejść. Nie. Miał zamiar zrobić, co tylko będzie
mógł, aby zatrzymać ją, nawet, jeśli to będzie oznaczało zabicie kogoś.
Wiedział, że to będzie trudne, ale nie obchodziło go to.
Aubrey nie wiedziała w
tym momencie, że jej życie drastycznie się zmieni. I nie na lepsze, lecz na
gorsze. Myślała, że mogłaby uciec, ale z mężczyzną z umysłem
psychopaty-wariata, nie wiedziała, że to, co miało być dla niej najgorszym
prezentem w życiu i najgorszą rzeczą było, iż nie mogła tego cofnąć.
________________________________
Dum, dum, dum, duuuuum! :D
Cudny rozdział, no i jednak jest psychopatą. Nie mogę się doczekać co on zrobi jak ją już zabierze. Proszę dodaj szybko rozdział
OdpowiedzUsuńOMG *.* rozdział na poczatku taki niby słodki no bo wyjerdzaja i wgl a tu nagle taki szok ;O Biedna Aubrey , pewnie jest przerazona. Harry ma bardzo dziwny tok myslenia haha ;D Mm taki psycho Hazza z jednej strony jest sexy a z drugiej cholernie przerażajacy ! ;O Nie moge doczekac sie nastepnego rozdziału. Szkoda że sa takie krótkie.
OdpowiedzUsuńJesteś kochana że tłumaczysz to opowiadanie i jestem wdzieczna. Awrr misiaku !
A i chce zaprosic ( reklama musi być ) na bloga. Chcialabym zebys wyrazila swoje zdanie ;D To na serio dla nas wazne :
firstborn-dragons.blogspot.com
Świetny Czekam na nexta :3 Ps: Zapraszam do mnie: nadzieja-jestzawsze.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJejciu jaki psychopataa xd
OdpowiedzUsuń