Aubrey POV
Biegniemy, Harry kuleje. Zaczyna robić się ciemno i zimno przez co mogę poczuć, jak na mojej skórze robi się gęsia skórka. Suche liście szeleszczą nam pod stopami, zapach deszczu sygnalizuje, że zaraz będzie padać.
- Nigdy nie pomyślałabym, że jest takim świrem. - mówię szeptem, widząc, jak Harry pochyla się przy drzewie, próbując złapać oddech.
- Taa, a mówiłaś, że był dobrym przyjacielem. Powinien siedzieć w jakieś izolatce. - widzę, jak opiera się o drzewo i siada na ziemi. Przygryza wewnętrzną stronę policzka, próbując nie krzyczeć z bólu, kiedy odwiązuje kawałek koszuli, użytej jaki bandaż do swojej rany. Syczy i dotyka jej, ale ja cieszę się ze świadomości, że krwawienie ustało.
Podchodzę do niego i siadam obok. Podnosi głowę w górę, starając się zrelaksować.
- Przepraszam. - patrzy na mnie z dezaprobatą na twarzy.
- Nie zrobiłaś nic, za co miałabyś przepraszać, skarbie. - uśmiecha się lekko.
Uśmiecham się i relaksuję. Delikatny szum drzew sprawia, że się uspokajam. Ale nagle serce zaczyna mi bić tak szybko, że mogę usłyszeć jego bicie, kiedy obraz ciała Liam'a staje mi przed oczami. Nie widziałam tego. Nie było mnie tam. Nic nie zrobiłaś.
Och, ależ zrobiłaś.
- Harry, chodźmy. - łapię jego rękę i próbuję podnieść.
- W porządku, dam radę. - puszczam go i obserwuję, jak próbuje wstać. Wspiera się ręką, przytrzymując drzewa.
- Co to? - mówi, wskazując na coś. W końcu wstaje, chwyta cokolwiek ma pod ręką i rzuca, aby to sprawdzić, wtedy naszym oczom ukazuje się coś, co dobrze znamy.
- Pizdy śledzą nas. - rozgląda się wokół, podnosi wzrok na drzewa, okazuje się, że byli obserwowani przez bardzo długi czas.
*
*
- Myślisz, że nas znajdą? - rozglądam się po lesie, kiedy Harry wsiada do auta; kamery leżą roztrzaskane na kawałki na ziemi. Odwracam głowę, słysząc trzaskanie drzwiami.
- Dlaczego siadasz na fotel pasażera? - zamyka oczy i rozmasowuje skronie.
- Bo nie mogę prowadzić. Pamiętasz? - mówi wzburzony.
- Racja, przepraszam. - podchodzę do miejsca kierowcy i krzywię się, starając wsiąść, szwy dają się we znaki.
Odpalam samochód i ruszam.
- Dokąd jedziemy? - pytam, przybliżając się do kierownicy ze względu na to, że jestem niska.
- Najpierw musimy jakoś pozbyć się kuli z mojej nogi. - jęczy i zamyka oczy z bólu.
- Wystarczy! Zatrzymaj ten pieprzony samochód! - wrzeszczy. Wciskam hamulec, po czym ten otwiera drzwi i wyskakuje z auta.
- Aubrey! - wysiadam i idę za nim. Upada na trawę i siada. Rozrywa spodnie w miejscu, w którym jest ranny.
- Musisz coś dla mnie zrobić. - wzdycha i znowu jęczy. Wyciąga nóż z kieszeni po czym podaje mi go. Klękam przy nim, nie mając pojęcia, co będę musiała zrobić.
- Odwrócę wzrok, a ty w tym czasie wyjmiesz kulę. - otwieram usta, nie jestem pewna, czy będę w stanie przez to przejść.
- Posłuchaj mnie. Musisz to zrobić. - chwyta za kołnierz koszuli, gryzie go i odwraca wzrok.
Co? Nie jestem lekarzem. I daleko mi do chirurga. Podnoszę wzrok znad jego rany, widzę jego przerażony wyraz twarzy, kiedy przygryza kołnierz swojej brudnej koszuli.
Przełykam gulę w gardle, trzęsą mi się ręce. Jedną dłoń kładę mu za kolanem przytrzymując nogę, w razie, gdyby chciał walczyć. Drugą ręką trzymam nóż i powoli wkładam go do rany; jedyne, co mogę usłyszeć to krzyki chłopaka.
Wnętrzności mi się skręcają, kiedy krew zaczyna wyciekać i już wiem, że ciężko będzie mi wyjąć kulę.
- Harry, musisz zagryźć kołnierz najmocniej, jak potrafisz. - boleśnie kiwa, a pot ścieka mu z czoła. Wkładam nóż głębiej w jego skórę, aż do momentu, w którym mogę zobaczyć pocisk. Szybko go wyciągam.
________________________________________________________________
Odstęp między dodawaniem rozdziałów zależy wyłącznie od stopnia waszego zainteresowania (czyt. ilość komentarzy).
Jezuniu aż mnie ciary przeszły jak miała mumuą kulę wyjmować...
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejną!!
O moj boze, z jednej strony wkurza mnie Harry, a z drugiej jest mi go szkoda...
OdpowiedzUsuńEj. Wciąłeś/aś mi się xD
UsuńMiałam być 2 :DD
B.
ojej, no zdarza się, haha. :D
UsuńO fuj. normalnie już ją widziałam z tym nożem przy jego nodze i Harrego wyjącego z bólu... Okropny widok :D
OdpowiedzUsuńAle tak się cieszę, że ona już się do niego przekonała! I w ogóle to opowiadanie teraz zrobiło się takie piękne :D Jak oni tak teraz razem to.. ahh.. xD
Słodko.
B.
O Boże to sie nie stało!!! Ona nie włożyła mu tego noza w tą rane!! Fuu no jak to czytalam to myslalam ze zwymiotuje!!! Szybko sie Harry skapowal, ze byli obserwowani!! Ogólnie rozdzial jest taki hebddhdh, czekam na next, i życze ci checi do tłumaczenia!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń~$andra
Sorki za tak krotki rozdzial, ale nie mam na nic siły!
Jejusiu! świetne jak zwyle! długo się dosyć czekało... ale warto było :D mam nadzieje że przyszłe tłumaczenie będzie szybciej. pozdrawiam!! i czy będziesz pisać 2 cz?
OdpowiedzUsuńbędę. :)
UsuńTen rozdzial jest taki rhfhfbfth!! Kocham gooo...Czekam na next ~xoxo~
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział!!!
OdpowiedzUsuńOMG!! Aubrey-chirurg!! Już nie mogę doczekać się nn :*
OdpowiedzUsuńFuj fuj fuj. Ja chyba nigdy nie odważyłabym zrobić czegoś takiego. Ogólnie rozdział fajny tylko szkoda ,że taki krótki. No ,ale mówi się trudno. Ja zapraszam do mnie :
OdpowiedzUsuńwithout-you-i-can-not-survive.blogspot.com
zajrzę. :)
UsuńAle sie dzieje akcjia mocna
OdpowiedzUsuńKońcówka jest obrzydliwa xd
OdpowiedzUsuńMimo to nie mogę się doczekać żeby wiedzieć co dalej
Czekam xx
Boże! Kocham to ♡ Nie mogę się doczekać co będzie dalej.
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta xoxo
Witaj. :)
OdpowiedzUsuńJeśli potrzebujesz zwiastuna na swojego bloga, to serdecznie zapraszam tutaj. :)
dolina-zwiastunow.blogspot.com
Postaramy się sprostać wszystkim Twoim wymaganiom. ^^
Pozdrawiam!
Ps. Przepraszam, że śmiecę pod postem, ale nie zauważyłam spamu. ;c
Super rozdzial . Xx
OdpowiedzUsuńO kurczę xd świetny rozdział ^^
OdpowiedzUsuńKiedy next? :3
OdpowiedzUsuń