czwartek, 5 marca 2015

CHAPTER 46


*


*


*


Jedyne kim chcę być, jedyne kim chcę kiedykolwiek być, yeah,
to być kimś dla ciebie.


Aubrey POV

Przez chwilę patrzę, jak wskazówki zegara poruszają się z każdą minutą, powieki zamykają się z każdą minutą co raz bardziej. Pozwalam sobie odpocząć, pomyśleć. Myślenie nie jest dla mnie dobre, ale nie mam nic innego do roboty.

Myślę o tęczy, o jej kolorach i zastanawiam się, dlaczego znajdują się właśnie w takiej kolejności. Myślę o tym, że każdy jest wyjątkowy na swój własny sposób. Myślę o wszystkim i o niczym.

Moje bicie serca jest powolne, powolne, jak zegar, na który intensywnie patrzę. Moje dłonie spoczywają na drewnianym biurku i jeszcze raz powracam myślami do liceum. Nie słyszę nic, prócz mojego oddechu, kiedy powoli wzdycham, wszystko, co w tym momencie robię jest powolne. Wyobrażam sobie, że jestem w swoim świecie, gdzie mogę być szczęśliwa, gdzie mogę być szczęśliwą dziewczyną.

Sięgam po ołówek, ale po chwili przypominam sobie, że nie mam żadnego ołówka, nie mam nawet kartki.

* Patrzę do mojego plecaka, szukając ołówka do pisania, i na moje szczęście, nie mam żadnego.

- Chcesz pożyczyć ołówek? - podnoszę wzrok na Austina z wyciągniętą do mnie rękę z ołówkiem.
- Och, tak, dzięki. - chwytam go i szybko uciekam wzrokiem, wiem, że moja twarz nabrała odcień głębokiej czerwieni.

Szybko piszę na kartce słowa 'Ms. Len' i postanawiam naostrzyć ołówek, ponieważ moim zwyczajem jest mieć zawsze zatemperowane ołówki. Wkładam go do temperówki i zaczynam nim kręcić.

- Dlaczego nie użyjesz długopisu? Mam jeden jeśli chcesz. - patrzę w górę, aby ujrzeć jego, stojącego obok mnie. Jego kręcone włosy są w nieładzie, a jasne, zielone oczy patrzą na mnie.
- Nie, jest dobrze. - odpowiadam krótko. Z tego, co słyszałam, ma coś dla mnie, ale wcześniej czy później będzie musiał odejść, kiedy dostrzeże, że nie jestem zainteresowana.

Wracam do mojej ławki i zaczynam odpowiadać na pytania zadane każdemu z nas.

1) Co chciałbyś/chciałabyś robić po ukończeniu liceum? Kim chciałbyś/chciałabyś być, kiedy dorośniesz?

Patrzę intensywnie na zadane pytanie i z jakiegoś powodu nie mogę udzielić na nie prostej odpowiedzi. Rozglądam się w okół, każdy z moich rówieśników zaciekle coś pisze na swojej kartce. Zakładam, że Harry już skończył, bo siedzi i patrzy prosto na tablicę. Odwracam się w momencie, kiedy spogląda na mnie i udaję, że zapisuję swoje pomysły.

Może mogłabym zostać pisarką? Albo fotografem? Albo jeszcze lepiej, może mogłabym zostać reporterką. Kiedy tak się nad tym zastanawiam, myślę nad tymi wszystkimi ludźmi, których musiałabym śledzić. Ci wszyscy, których zasady musiałabym złamać. Życie jest jak "podążanie", jeśli spojrzeć na to z boku. To oczywiście nasz instynkt, podążanie za tłumem. Jeśli dwadzieścia uczniów z twojej klasy wybierze informatykę, a ty jesteś jedyną osobą, która wybierze sztukę, co byś zrobił? Największe szanse są na to, że wielu podążyłoby za tłumem, niżeli zrobiłoby to, o czym marzą, a to wszystko przez strach przed osądzaniem. 

Spuszczam wzrok na kartkę, skreślam wypisane na niej jakieś bzdury i piszę:

"Kiedy dorosnę, chcę być wolna od wszelkiego oceniania i od ludzi, którzy chcą rządzić moim życiem."*

*
*
*

Siedzę jak sparaliżowana, wspominając przeszłość. To, kim chciałam być, teraz wydaje się być stekiem bzdur. Wydarzyło się to, co nie powinno się wydarzyć. Myślałam, że będę wspaniałą osobą, ale nie mogę myśleć o niczym, czym mogłabym być z tej listy.

Czuję, jak zaczynam się pocić, jakby ktoś odciął dopływ powietrza, nie pozwalając mi zaczerpnąć tlenu. Przełykam gulę w gardle, wiem, co będzie następne w tej historii i jestem pewna, że to zmieni wiele rzeczy.

Kiedy patrzę wstecz, zauważam, że minęła godzina, więc wstaję z biurka, zostawiając wspomnienia za sobą. Gdy widzę go, czekającego na mnie na zewnątrz, wiem, że to nadchodzi.

- Dlaczego?
- Dlaczego co? - pytam.
- Dlaczego to robimy?
- Ponieważ to jedyny sposób, w jaki możemy się porozumieć. - nie mam siły na powtarzanie tej kłótni znowu.
- Więc jak inaczej możemy to robić?
- Są dwa wyjścia. - szepczę.
- Jakie?
- Albo to. - muskam jego wargi swoimi.
- Albo to. - moja dłoń uderza w jego lewy policzek.
- Chciałam żyć. Ale zabiłeś mnie. - przytulam go.

___________________________________________________

Ona traci rozum. :D
Haha!

EDIT!

Serca moje, pomożecie mi w "rozsławieniu" fanfiction Call Boy? Aby rosło w liczbę czytających? 

Będę baaardzo wdzięczna! 

"Klękam przy nim, kiedy zwija się w potwornym bólu, wciąż trzyma się na serce, odzywa się na bezdechu:

- Wezwij pomoc! - udało mu się ciężko wziąć oddech, a ja szybko kiwam, podnosząc głowę w górę.
- Pielęgniarki! Ktokolwiek! Kurwa! - wydzieram się. Nie chcę teraz zostawiać mojego ojca samego. Gdybym to zrobił i poleciał po pomoc, on mógłby tu kurwa umrzeć przed moim powrotem.
- Proszę, nie umieraj. - ostrzegam go, ale ignoruje moje słowa. Nie winię go, jeśli mam być szczery. Ale wiem, że jeśli to ja spowodowałem atak serca u mojego ojca, to muszę przestać kłamać, najwyraźniej.
- Ludzie płacą mi, żebym spędzał z nimi noc, tato! - przyznałem się głośno, ale on znowu mnie zignorował, jedynie sam zajęczał. Nie słyszał mnie, a może był za bardzo skupiony na sobie, ale musiał to wiedzieć.
- Daję im to, czego chcą! To stąd mam te pieniądze! - ryczę znowu. I w tym momencie pielęgniarki wyłaniają się zza drzwi, aby sprawdzić, co to za krzyki. I oczywiście, zaraz ruszają na pomoc z paniką wypisaną na twarzy. Ale nie skupiam się na nich, bardziej zależy mi na tym, aby mój tata poznał prawdę.

Jestem chłopakiem na telefon!"


Całuję, Ann. :*

12 komentarzy:

  1. To jest całkowicie posrane. Serio. Ja już w ogóle nie rozumiem jej, jego może troszeczkę, ale ogólnie to pustka. Biała kartka. No nie wierze w to całe opowiadanie. Autorka tak sprytnie wszystko pomąciła, że czuję się tak, jakby to, że przeczytałam całe 46 rozdziałów poszło się walić. Bo hej! Powinnam ogarnąć mniej więcej wszystko, nie? :D :D
    Nie wierze ;x
    Pozdrawiam,
    B.
    I tak btw czekam z niecierpliwością na Callboy -.^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak! ja też nie ogarniam, ale to jest właśnie fajne! :D bardzo specyficzne fanfiction, inne od pozostałych. :p

      a Coll Boy pojawi się na weekend. :*

      Usuń
  2. Supeer!!!!!!!!!!! Jak zawsze. Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Super jejku warioje juz ona. Xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Mega jest!/@hazzismybby

    OdpowiedzUsuń
  5. Robi się co raz ciekawiej, czekam na następny rozdział :}

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra, zgubiłam się. Ona zwariowała i to tak na poważnie, boje się o nią bo co jak zrobi coś naprawdę głupiego? To jest naserio straszne jak bardzo można przywiązać się do bohaterki z ff. Mam nadzieję, że szybko dodasz następny rozdział ;) pozdrawiam ❤

    OdpowiedzUsuń
  7. OMFG! To jest takie adkdjahd ♡ Czekam na nexta :)
    XOXO Sara

    OdpowiedzUsuń